Czy wiatr może zastąpić elektrownie atomowe w Polsce? - str. 6 - ENERGETYKA JĄDROWA - POLSKA - ENERGETYKA WIATROWA - ELEKTROWNIA JĄDROWA - WIATR - FARMA WIATROWA
Mouser Electronics Poland   Przedstawicielstwo Handlowe Paweł Rutkowski   Amper.pl sp. z o.o.  

Energetyka, Automatyka przemysłowa, Elektrotechnika

Dodaj firmę Ogłoszenia Poleć znajomemu Dodaj artykuł Newsletter RSS
strona główna ARTYKUŁY Energetyka Czy wiatr może zastąpić elektrownie atomowe w Polsce?
drukuj stronę
poleć znajomemu

Czy wiatr może zastąpić elektrownie atomowe w Polsce?

Elektrownie wiatrowe a redukcja efektu cieplarnianego

Wpływ rozwoju elektrowni wiatrowych na zmniejszenie emisji CO2 jest wątpliwy. Jeśli elektrownie wiatrowe mają zastąpić elektrownie wodne, to oczywiście nie eliminują one żadnej emisji CO2. Jeśli zaś współpracują one z elektrowniami opalanymi paliwem organicznym, to doświadczenie wskazuje, że zmiany prędkości wiatru następują zbyt szybko, by można było po spadku prędkości wiatru uruchomić elektrownie. Trzeba więc mieć cały czas rezerwę wirującą. Jednakże pracujące na biegu luzem elektrownie emitują znacznie więcej CO2/kWh niż elektrownie pracujące pełną mocą, przy optymalnych parametrach.

Dodatkowa emisja związana jest z procesami produkcji, instalacji, konserwacji I ostatecznego demontażu potężnych fundamentów betonowych, elementów turbin, pylonów, dróg dojazdowych i towarzyszącego tym przedsięwzięciom wyposażenia. Dlatego właśnie wiodący ekspert duńskiej firmy ELSAM rozwijającej energetykę wiatrową w Jutlandii, przyznał w 2004 r. że rozwój wiatraków nie ma wpływu na redukcję emisji CO2, Podobne oświadczenie złożyła firma ELSAM dnia 27 maja 2006 roku na spotkaniu Danish Wind Energy Association z rządem duńskim.

Kierownik sieci energetycznej Irlandii w lutym 2004 r. oświadczył: „Koszt redukcji emisji CO2 przez wprowadzanie na dużą skalę energii wiatrowej jest wysoki w porównaniu z innymi możliwościami". 48

Ocena kosztów wdrażania wiatraków w Polsce.

Porównując Danię i Polskę należy przede wszystkim zwrócić uwagę na różnice w prędkościach wiatrów, a następnie na potencjalne możliwości wykorzystania sieci elektrowni wodnych do amortyzowania wahań produkcji energii wiatrowej.

W Danii zachodniej średnie prędkości wiatru w skali rocznej przekraczają znacznie 7,5 m/s . Dzięki temu stosunek mocy średniej do mocy szczytowej wynosi tam około 0.24 w skali rocznej. W Polsce średnia energia wiatru jest niższa niż w Danii, która ma zupełnie wyjątkowe położenie geograficzne na półwyspie otoczonym z obu stron morzem. Dla Polski bardziej reprezentatywny jest współczynnik rocznego wykorzystania mocy rzędu 16%, tak jak w Niemczech. Oznacza to, że przy tej samej mocy maksymalnej moc średnia wiatraka będzie w Polsce mniejsza, a straty finansowe na utrzymanie stabilności sieci - większe.

W Polsce najlepsze warunki do instalacji elektrowni wiatrowych są na wybrzeżu, Jak jednak widać z rys. 10, nawet w rejonie Łeby średnia roczna prędkość wiatru jest znacznie niższa niż w Danii i waha się wokoło 5 m(/s,)

Rys. 10 Roczne średnie prędkości wiatru w Łebie (linia górna -niebieska) i w Nowym Sączu (linia dolna, czerwona). (Dane z ośrodka meteorologii IMGW[1])

Wobec tego, że współczynnik wykorzystania mocy nominalnej (szczytowej) maleje z kwadratem prędkości średniej wiatru,

można oczekiwać, że ilość energii elektrycznej uzyskiwanej w Łebie z takiej samej turbiny wiatrowej jak zainstalowana w Danii zachodniej będzie przynajmniej dwukrotnie mniejsza. Oznacza to, że opłacalność inwestycji w wiatraki w Polsce będzie dwa razy niższa niż w Danii.

Przy układaniu planów strategicznych dla Polski trzeba też zwrócić uwagę na fakt, że Dania może opierać się na sieci elektrowni wodnych w Skandynawii wytwarzających ponad 170 TWh rocznie. Pozwala to skompensować wahania siły wiatru w systemie elektrowni wiatrowych o mocy 3 GW, przy czym jak widzieliśmy na przykładzie Danii, powoduje to straty rzędu miliarda koron rocznie. W Polsce łączna energia wytwarzana w hydroelektrowniach pracujących na przepływie naturalnym wynosi około 1,8TWh, a więc mniej niż jedną setną tego, co w Skandynawii. Przy tym mamy zaledwie kilka elektrowni wodnych, które mogą być wykorzystane do regulacji obciążenia, są to elektrownie szczytowo-pompowe (Żarnowiec, Porąbka-Żar, Żydowo) i elektrownie z członem pompowym (Solina, Dychów i Niedzica), o łącznej mocy osiągalnej 1754 MW.

Nie mamy też tak dużych przepustowości naszych połączeń z sieciami energetycznymi za granicą, ani nie ma dużych kompleksów hydroelektrowni w sąsiednich krajach. Droga ewentualnego eksportu do Skandynawii byłaby bardzo długa.

Tak więc Polska nie ma takich możliwości kompensacji skoków produkcji energii wiatrowej jak Dania. Jakie będą straty przy utrzymywaniu rezerwy wirującej w elektrowniach opalanych paliwem organicznym? I jakie to da efekty w bilansie emisji CO2?

Pamiętajmy przy tym, że nawet bez uwzględniania problemu utrzymywania stabilności systemu, koszty wytwarzania energii elektrycznej z wiatraków nawet przy doskonałych warunkach wiatrowych w Danii są około dwukrotnie większe niż koszty dla elektrowni jądrowych[2]. W Polsce będą te koszty większe, bo prędkości wiatru mamy mniejsze, a koszty wyrównywania wahań napięć w sieci będą też dużo wyższe niż w Danii. W Polsce jednostkowe koszty zakupu energii elektrycznej z OZE na rynkach hurtowych obecnie 3-krotnie przekraczają średnie ceny energii elektrycznej. Ponadto:

  •  energetyka wiatrowa praktycznie nie generuje nowych miejsc pracy (urządzenia są w znakomitej większości produkowane za granicą, a elektrownie wiatrowe są niemal bezobsługowe),
  •  inwestorami są z reguły duże firmy zachodnie - jest to więc po prostu eksport dochodu narodowego, gdyż pieniądze pochodzące od polskich (niezamożnych na ogół) odbiorców energii są transferowane do bogatych zagranicznych korporacji.

Piękne obietnice, że wiatr da bezpłatną energię elektryczną, trzeba traktować podobnie jak inne hasła reklamowe i zdawać sobie sprawę, że kryją się za nimi korzyści polityczne i finansowe - ale nie dla odbiorców energii elektrycznej, a raczej dla przemysłu produkcji turbin wiatrowych i deweloperów.

Do planowania rozwoju wiatraków w Polsce trzeba podchodzić z rozwagą, wykluczając czynniki ideologiczne, oraz wyciągając naukę z bardzo kosztownych błędów i doświadczeń innych krajów.

Nie chodzi wcale o to aby z energetyki wiatrowej rezygnować, jednak nie należy forsować jej rozwoju za wszelką cenę oszukując jednocześnie społeczeństwo polskie co do rzeczywistych kosztów tej energii (a wielu tzw. „zwykłych" ludzi jest przekonanych, że jest ona darmowa) i jej wpływu na środowisko.

Trzeba zaprojektować politykę energetyczną dla Polski w sposób pragmatyczny, uwzględniając wszystkie aspekty, tak aby uzyskać optymalny układ i skład źródeł wytwórczych.

 


[1] Xinxin- walory wiatru w Polsce, www.xinxin.pl/index.html

[2]Vattenfall Annual Report for 2006

follow us in feedly
Średnia ocena:
 
REKLAMA

Otrzymuj wiadomości z rynku elektrotechniki i informacje o nowościach produktowych bezpośrednio na swój adres e-mail.

Zapisz się
Administratorem danych osobowych jest Media Pakiet Sp. z o.o. z siedzibą w Białymstoku, adres: 15-617 Białystok ul. Nowosielska 50, @: biuro@elektroonline.pl. W Polityce Prywatności Administrator informuje o celu, okresie i podstawach prawnych przetwarzania danych osobowych, a także o prawach jakie przysługują osobom, których przetwarzane dane osobowe dotyczą, podmiotom którym Administrator może powierzyć do przetwarzania dane osobowe, oraz o zasadach zautomatyzowanego przetwarzania danych osobowych.
Komentarze (9)
Dodaj komentarz:  
Twój pseudonim: Zaloguj
Twój komentarz:
dodaj komentarz
No avatar
wiatr
Drogi dr inż A.S. założenia 20-60 lat i wyliczanka a ile to kosztuje? Toż to czysty PRL.
Zawsze coś w technice może pójść nie tak (prawa M.), ale w Czarnobylu wiatr wieje jak wiał tylko że do okoła pusto. Miłośnicy energii zapraszam na wycieczke do C. Pare łyków świeżego, czarnobylskiego powietrza " rozjaśna" umysł.
No avatar
jejeje
NIE dla elektrowni !!!! nigdy! sami sie prosimy o tragedie i szkodliwe promieniowanie !
No avatar
kasiarz umysłów
tak czy inaczej oze i elektrownie wiatrowe to niezły biznes,. Pod warunkiem oczywiście, że jest się zorientowanym w temacie. Głośny jest ostatnio przypadek gościa który wszedł w umowe z Ekoenergią Pana Santy i po sporych opóźnieniach w wykonaniu projektu okazało się, że wiatraki nie działają. Podzespoły nie działają, a sprzęt nie koniecznie jest taki jak miał być. Oczywiście wykonawca się miga od odpowiedzialności, a koszty rosną z dnia na dzień...
Przestrzegam zatem niezorientowanych w tym sektorze przed pochopnymi decyzjami.
Brak obrazka
Ja też gardzę "ekologami z zawodu".
i jeszcze irytuje mnie, jak green peace miesza w głowie młodemu pokoleniu - spotykam potem takiego studenciaka, co zamiast się czegoś nauczyć to stoi pod rotundą i agituje... niestety dużo w tym ideologii, a mało wiedzy.
No avatar
kip
Poza tym jest kwestia ptaków. Daleko mi do ekologów, raczej ich (tymi od przykuwania się do drzew) nie znoszę, ale tu widać jasno, że całemu Greenpeace itp chodzi tylko o kasę.
Czemu nikt nie wspomni że tam, gdzie są wiatraki giną całe populacje ptaków?
TAK dla Żarnowca! :)
No avatar
bodzio
@lelum: masz na myśli czas potrzebny do uzyskania większej przewagi technologicznej w OZE czy zmianę polityki?
No avatar
lelum
@eko: Za jakieś 50, może 100 lat.
No avatar
eko
Z powodzeniem energia z wiatru+słońca + biomasa może zastąpić energetykę jądrową.
No avatar
jaś energetyk
oczywiście, że wiatraki nie mogą zastąpić energii z atomu. jest bowiem jedna podstawowa kwesta - energia produkowana przez wiatraki jest zależna od wiatru więc w przypadku dni bezwietrznych mogłoby się zdarzyć że miasto, które zasila energia pochodząca tylko z wiatraków nie ma prądu. Jest to źródło niestabilnie i może służyć tylko i wyłącznie jako dodatkowe a nie podstawowe źródło energii!!
REKLAMA
Nasze serwisy:
elektrykapradnietyka.com
przegladelektryczny.pl
rynekelektroniki.pl
automatykairobotyka.pl
budowainfo.pl