Modułowe reaktory jądrowe do zasilania sieci ciepłowniczych - ENERGETYKA JĄDROWA - SIEĆ CIEPŁOWNICZA - CIEPŁOWNICTWO - REAKTORY - REAKTORY ENERGETYCZNE - ELEKTROWNIE ATOMOWE - BABCOCK & WILCOX - NCBJ - GRZEGORZ WROCHNA - SMR - ANDRZEJ KASSENBERG - ELEKTROCIEPŁOWNIE JĄDROWE
Mouser Electronics Poland   Przedstawicielstwo Handlowe Paweł Rutkowski   Amper.pl sp. z o.o.  

Energetyka, Automatyka przemysłowa, Elektrotechnika

Dodaj firmę Ogłoszenia Poleć znajomemu Dodaj artykuł Newsletter RSS
strona główna Aktualności Modułowe reaktory jądrowe do zasilania sieci ciepłowniczych
drukuj stronę
poleć znajomemu

Modułowe reaktory jądrowe do zasilania sieci ciepłowniczych

Modułowe reaktory jądrowe do zasilania sieci ciepłowniczych
fot. Babcock & Wilcox

NCBJ: Małe elektrownie jądrowe ogrzeją domy i mieszkania 

Elektrownie jądrowe mogą być wykorzystywane na dużą skalę przez przemysł, świetnie się też nadają do zasilania sieci ciepłowniczych – przekonuje prof. Grzegorz Wrochna z Narodowego Centrum Badań Jądrowych. To oznacza, że mogłyby mieć zastosowanie do ogrzania mieszkań. Nad taką technologią pracują Amerykanie, Francuzi, Koreańczycy czy Rosjanie.

Małe reaktory modułowe (ang. Small Modular Reactors – SMR) będą miały bez wątpienia zastosowanie dla dużych zakładów przemysłowych, gdzie mogą dostarczać zarówno energię elektryczną, jak i ciepło.

- Prąd elektryczny jest stosunkowo łatwo dziś wytworzyć. Mamy dużo technologii do wyboru, natomiast zastąpić węgiel, gaz czy ropę, jeżeli chodzi o dostarczanie ciepła, jest bardzo trudno. Reaktory SMR mogą być wykorzystane także np. do ogrzewania mieszkań, dostarczając ciepło do miejskich sieci ciepłowniczych – mówi prof. Grzegorz Wrochna.

Profesor uważa, że mamy dużo sieci ciepłowniczych w Polsce i możemy zastąpić elektrociepłownie węglowe, elektrociepłowniami jądrowymi i tu małe reaktory byłyby niezastąpione. Zaznacza, że małe reaktory modułowe nie są konkurencją dla dużych reaktorów jądrowych – jest to inny segment rynku. Tradycyjne elektrownie jądrowe wielkiej mocy są potrzebne jako podstawa krajowego systemu energetycznego, natomiast reaktory SMR mają zaspokajać lokalne potrzeby danego zakładu przemysłowego czy danego miasta.

Prace badawcze nad tą technologią rozpoczęły się już w latach 50. w Stanach Zjednoczonych. Aby jednak reaktory tego typu były komercyjne dostępne, ktoś musi zainwestować w dopracowanie prototypów.

- Pojawiła się nadzieja na przełom, ponieważ rząd amerykański postanowił dofinansować prace nad dwoma lub trzema wybranymi modelami oraz wesprzeć proces licencjonowania, czyli dopuszczenia do użytkowania – informuje profesor.

Ta procedura wymaga innego postępowania niż w przypadku dużych reaktorów. Instytucje zajmujące się dozorem jądrowym muszą dostosować procedury do nowej sytuacji. Pierwsze licencje mogą zostać wydane około roku 2017. A trzy lata później mogą zacząć działać takie elektrownie w USA, natomiast w Polsce – za kolejnych kilka lat.

Zdaniem prof. Grzegorza Wrochny funkcjonuje wiele mitów dotyczących reaktorów modułowych. Profesor podważa zwłaszcza ten mówiący o ich większym bezpieczeństwie w porównaniu z reaktorami wielkiej mocy.

- To nie jest zwykły kociołek, w który wrzuca się uran, wyprowadza rurę i podłącza turbinkę. To są bardzo skomplikowane urządzenia, gdyż kwestie bezpieczeństwa nie mogą być traktowane bardziej pobłażliwie niż w dużych reaktorach energetycznych – wyjaśnia prof. Grzegorz Wrochna.

Właśnie z tego względu, aby ich produkcja była opłacalna musi być prowadzona seryjnie po kilkadziedziesiąt sztuk. Musi zatem pojawić się więcej inwestorów, a większość z nich odważy się zainwestować dopiero, kiedy zobaczą pierwsze egzemplarze w działaniu.

Andrzej Kassenberg, prezes Instytutu na Rzecz Ekorozwoju, nie jest zwolennikiem tej technologii, ponieważ nie zostaje tu rozwiązany jeden z największych problemów towarzyszących tradycyjnym elektrowniom jądrowym. Chodzi o odpady radioaktywne i wysokie koszty ich rekultywacji. Choć dostrzega też plusy takich rozwiązań.

- Jeden element został ulepszony: duża elektrownia jądrowa to jest obiekt zainteresowania terrorystów. Bo jeśli stanie się coś wielkiego, to wówczas słychać o nich na świecie. Jeżeli ktoś napadnie i rozwali małą elektrownie jądrową we wsi Kamionka Górna, to może lokalna prasa napisze, ale nikt więcej – komentuje Andrzej Kassenberg.

newseria.pl

follow us in feedly
REKLAMA

Otrzymuj wiadomości z rynku elektrotechniki i informacje o nowościach produktowych bezpośrednio na swój adres e-mail.

Zapisz się
Administratorem danych osobowych jest Media Pakiet Sp. z o.o. z siedzibą w Białymstoku, adres: 15-617 Białystok ul. Nowosielska 50, @: biuro@elektroonline.pl. W Polityce Prywatności Administrator informuje o celu, okresie i podstawach prawnych przetwarzania danych osobowych, a także o prawach jakie przysługują osobom, których przetwarzane dane osobowe dotyczą, podmiotom którym Administrator może powierzyć do przetwarzania dane osobowe, oraz o zasadach zautomatyzowanego przetwarzania danych osobowych.
Komentarze (1)
Dodaj komentarz:  
Twój pseudonim: Zaloguj
Twój komentarz:
dodaj komentarz
No avatar
Gość
Ważne, żeby taka elektrownia miała pancerz i efektywny dozór.
REKLAMA
REKLAMA
Nasze serwisy:
elektrykapradnietyka.com
przegladelektryczny.pl
rynekelektroniki.pl
automatykairobotyka.pl
budowainfo.pl