Uzależnieni od prądu - recenzja książki "Blackout" Marca Elsberga - WIRUS - SMART GRID - BLACKOUT - INTELIGENTNE LICZNIKI - MARC ELSBERG
Mouser Electronics Poland   Przedstawicielstwo Handlowe Paweł Rutkowski   Amper.pl sp. z o.o.  

Energetyka, Automatyka przemysłowa, Elektrotechnika

Dodaj firmę Ogłoszenia Poleć znajomemu Dodaj artykuł Newsletter RSS
strona główna BAZA WIEDZY Uzależnieni od prądu - recenzja książki "Blackout" Marca Elsberga
drukuj stronę
poleć znajomemu

Uzależnieni od prądu - recenzja książki "Blackout" Marca Elsberga

Na ogromnych obszarach Europy dochodzi do wyłączeń zasilania w energię. Awaria pozbawia dostaw setki milionów osób i trwa dłużej, niż jakikolwiek scenariusz kryzysowy przewidywał. To efekt ataku na infrastrukturę energetyczną, na którym opiera się fabuła powieści Blackout. Książka Marca Elsberga właśnie ukazała się w Polsce pod patronatem portalu WysokieNapiecie.pl.

Wyłączenia energii najpierw dotykają Włochy i Szwecję. Dwa kraje, które na masową skalę wdrożyły już inteligentne liczniki energii. Jednak szybko rozprzestrzenia się na niemal cały obszar Europy Zachodniej i Środkowej. Jeszcze tego samego, zimnego lutowego dnia, od dostaw prądu odcięci zostaną także odbiorcy w Polsce. To dopiero początek, bo kilka dni później sytuacja wymknie się spod kontroli także poza Europą.

Marc Elsberg, a właściwie Marcus Rafelsberger, w znakomity sposób tłumaczy sposób funkcjonowania systemu energetycznego. Jednocześnie obnaża kilka jego słabości i pokazuje jak zorganizowana grupa może doprowadzić do długotrwałych wyłączeń o  katastrofalnych skutkach dla współczesnej cywilizacji. Bo chociaż na co dzień nie zdajemy sobie z tego sprawy, nasze życie już dawno uzależniło się od nieprzerwanych dostaw prądu.

Brak światła, który zwykle kojarzymy z blackoutem, to jedynie niewinny początek katastrofy, którą Elsberg ukazuje z okrutnymi detalami. Bez prądu do domów nie dociera woda, nie odpływają ścieki. Nie działa sygnalizacja na ulicach. Stają windy i niemal cały transport szynowy. Nie działają stacje benzynowe. Zamykane są sklepy, szkoły, fabryki. Po krótkim czasie odbiorcy (o ile jeszcze nie rozładowały im się komórki i laptopy) nie są wstanie się nigdzie dodzwonić, a korzystanie z Internetu staje się trudne. Najgorsze chwile czekają szpitale, w których zapasy ropy do agregatów szybko się kończą, stawiając lekarzy przed ekstremalnie trudnymi decyzjami.

Włoski haker Piero Manzano, jako pierwszy odkrywa manipulacje przy inteligentnych licznikach, które doprowadziły do wyłączenia prawie wszystkich odbiorców w jego ojczyźnie. Drążąc temat i współpracując z Europolem, staje na drodze zamachowcom, a jednocześnie w świetle podejrzeń zdesperowanych śledczych. Im bliżej jest odkrycia przyczyn blackoutu, tym bardziej obie pętle zaciskają się na jego szyi.

Coraz szybszej akcji towarzyszą obrazy kruszejącego systemu społecznego. Rozpad więzi społecznych w obliczu głodu, braku informacji i ogromnego stresu to druga ważna warstwa "Blackoutu". Jak w posłowie tłumaczy sam autor, to obraz inspirowany opowieściami jego dziadków i rodziców, którzy doświadczyli wielkiego głodu po drugiej wojnie światowej.

W powieści Elsberga jak w lustrze odbija się jeszcze jeden demon rodzimej Austrii – strach przed energetyką atomową. Awaria nieodległej elektrowni w czeskim Temelinie i podobne awarie we Francji mają uzmysłowić czytelnikowi, że to niebezpieczne źródło energii.

***

Pracując nad recenzją "Blackoutu" skonfrontowałem scenariusz powieści z realiami systemów energetycznych i zarządzania kryzysowego. Moi rozmówcy przyznają, że katastroficzny scenariusz – podobny do tego z powieści Marca Elsberga – w którym setki milionów Europejczyków zostają odcięte od dostaw prądu na wiele dni – może wydarzyć się naprawdę.

Na pewno jednak zamach byłby trudniejszy do przeprowadzenia, niż opisuje to autor. Elsberg sam zresztą podkreśla w rozmowie z WysokieNapiecie.pl, że scenariusz nie miał dostarczać instrukcji ataku terrorystycznego i dlatego część wrażliwych detali została pominięta lub zmieniona.

Niemniej kilka przykładów z niepokojąco bliskiej historii pokazuje, że hakerzy nie ustają w wysiłkach, aby złamać zabezpieczenia infrastruktury energetycznej.

Uwaga – w dalszej części artykułu znajdziesz istotne elementy fabuły – jeśli nie chcesz ich poznać zbyt wcześnie, dokończ lekturę tego tekstu po przeczytaniu "Blackoutu".

Jak sparaliżować system energetyczny?

Elsberg opisuje trzy sposoby, na które zamachowcy zdestabilizowali i doprowadzili do całkowitego wyłączenia sieci energetycznych w większości państw Europy Zachodniej i Ameryki Północnej. Po pierwsze poprzez zainfekowanie kilku inteligentnych liczników, które rozprzestrzeniły wirusa na cały system inteligentnych sieci we Włoszech i spowodowały jednoczesne wyłączenie wszystkich odbiorców energii w tym kraju.

Po drugie poprzez wprowadzenie wirusa do systemu SCADA (odpowiedzialnego za zarządzanie elektrowniami) jednego z największych dostawców tego systemu na świecie.

Po trzecie poprzez fizyczne niszczenie infrastruktury przesyłowej w Niemczech. Zamachowcy wysadzili w powietrze słupy linii wysokiego napięcia i stacje transformatorowe.

W przypadku ostatniej, najmniej wyrafinowanej metody, nie ma większych wątpliwości. Wysadzenie w powietrze linii energetycznych i stacji transformatorowych doprowadziłoby do rozpadu systemu na wiele mniejszych sieci. Jednak te, po odpowiednim skonfigurowaniu, nadal mogłyby pracować.

– Aby skutecznie odciąć odbiorców wysadzając fragmenty sieci, trzeba by dobrze poznać ich konfigurację. Podczas niedawnej wichury mieliśmy u siebie kilkanaście nieczynnych linii, a mimo tego wszystkie GPZ-y [największe stacje transformatorowe – red.] działały – mówi nam menadżer jednej ze spółek sieciowych.

Sieci buduje się zresztą tak, aby były przegotowane na wyłączenie jednego dowolnego fragmentu i nadal mogły działać bez zakłóceń. W przypadku kluczowej infrastruktury – np. dostaw energii do elektrowni atomowych albo dużych aglomeracji miejskich – przyjmuje się niekiedy o stopień wyższy standard bezpieczeństwa sieci – taki, żeby wyłączenie nawet dwóch dowolnych elementów nie spowodowało odłączenia odbiorców. W Polsce nie zawsze jeszcze sieci są na tyle rozwinięte, aby spełniać to pierwsze kryterium, ale spółki sieciowe inwestują w taki poziom bezpieczeństwa. W Niemczech, gdzie fabuła "Blackoutu" umiejscowiła zamachowców, sieci są bardziej odporne na fizyczne zniszczenia ich pojedynczych fragmentów.

Jednak słabo rozwinięte połączenia energetyczne z sąsiednimi krajami, paradoksalnie, byłyby naszym atutem. Na północy i wschodzie połączenia funkcjonują asynchronicznie, co w praktyce oznacza, że jakiekolwiek zakłócenia u naszych wschodnich sąsiadów nie mogłyby się przenieść na naszą sieć. Z kolei połączenia na zachodzie i południu są na tyle nieliczne, że w przypadku jakiegokolwiek zagrożenia odłączenie kilku linii pomogłoby Polsce uniknąć blackoutu ogarniającego Europę Zachodnią.

Im inteligentniejsze, tym groźniejsze?

Drugi sposób na destabilizację systemu energetycznego, wykorzystany w "Blackoucie" to wirus wprowadzony do kilku inteligentnych liczników. Dzięki wymianie informacji licznika z dalszą częścią systemu (w ten sposób dokonuje się m.in. zdalnego odczytu zużycia energii), wirus rozprzestrzenił się na pozostałe inteligentne liczniki, które Włosi zainstalowali już kilka lat temu u niemal wszystkich odbiorców.

Czy wprowadzenie wirusa do inteligentnych liczników energii jest możliwe i jak doszło do zainfekowania systemów informatycznych w polskich elektrowniach? 

Bartłomiej Derski, WysokieNapięcie.pl

REKLAMA

Otrzymuj wiadomości z rynku elektrotechniki i informacje o nowościach produktowych bezpośrednio na swój adres e-mail.

Zapisz się
Administratorem danych osobowych jest Media Pakiet Sp. z o.o. z siedzibą w Białymstoku, adres: 15-617 Białystok ul. Nowosielska 50, @: biuro@elektroonline.pl. W Polityce Prywatności Administrator informuje o celu, okresie i podstawach prawnych przetwarzania danych osobowych, a także o prawach jakie przysługują osobom, których przetwarzane dane osobowe dotyczą, podmiotom którym Administrator może powierzyć do przetwarzania dane osobowe, oraz o zasadach zautomatyzowanego przetwarzania danych osobowych.
Komentarze (2)
Dodaj komentarz:  
Twój pseudonim: Zaloguj
Twój komentarz:
dodaj komentarz
No avatar
Gość
Jak ktoś chce to się uniezależni całkowicie, ale bardzo mało ludzi tak naprawdę potrafi cos konstruować i tworzyć dlatego ciągle maja biedę. Ale jak ktoś chce to jednak można o np tu - http://alternatywnaenergia.pl.tl
No avatar
Czy faktycznie zasilanie awaryjne w elektrowniach jądrowych opiera się na agregatach zasilanych dieslem? Czy skoro rdzeń musi być stale chłodzony (nawet po zatrzymaniu elektrowni) i do tego muszą chodzić pompy dostarczające wodę chłodzącą to czy nie można wykorzystać odstawionego reaktora do produkcji tej niewielkiej ilości pary do zasilenia generatora potrzeb własnych?

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Komputery, sprzęt komputerowy Komputery, sprzęt komputerowy Grupa poruszająca zagadnienia dotyczące sprzętu komputerowego klasy PC. Problemy ze sprzętem, pomoc w ...
Automania Automania Grupa zrzeszająca pasjonatów czterech kółek.
KOŁA SEP KOŁA SEP Studenckie, pracownicze czy inne - wszystkie koła związane z działalnością Stowarzyszenia ...
REKLAMA
Nasze serwisy:
elektrykapradnietyka.com
przegladelektryczny.pl
rynekelektroniki.pl
automatykairobotyka.pl
budowainfo.pl